Jest piękny słoneczny dzień. Pijemy chłodnego drinka, dzieci biegają w ogrodzie. Sielanka. Wydaje się, że nic nie może popsuć nam dobrego nastroju.Aż tu nagle przeraźliwy krzyk naszej pociechy! To była osa. Rączka zaczyna puchnąć, maluch płacze, boli. Co robić?
Pierwsza myśl – złapię zaraz tego owada i zobaczę, czy będzie latał bez skrzydełek. Ale nie ma co tracić czasu. Biegnijmy do kuchni po pomoc dla bolącej rączki. Jeśli zadziałamy szybko, uda się uniknąć obrzęku i bólu, a potem swędzenia.
Oto kilka domowych sposobów:
- Użądlone miejsce okładamy lodem – uwolni od bólu i sprawi że jad nie będzie się rozprzestrzeniał.
- Znanym sposobem jest przyłożenie przekrojonej cebuli lub ziemniaka
- Wacik nasączony octem – dobry pomysł.
- Można okłada bolące miejsce papką z sody oczyszczonej.
- Nasze babcie pocierały miejsce ukąszenia korzeniem (rozkrojonym) chrzanu.
- Warto podać wapno do picia.
- Pocieramy miejsce natką pietruszki.
- Rozkruszamy i wcieramy aspirynę.
- Rozkruszony namoczony węgiel też powinien pomóc.
- Jeśli jesteśmy poza domem, miejsce to można obłożyć błotem i odczekać do wyschnięcia.
Powyższe sposoby możemy stosować również na ukąszenia szerszenia, trzmiela, bąka i innych podobnych owadów.
Pamiętajmy, że niektóre osoby mogą być uczulone na jad os czy szerszeni i użądlenie może doprowadzić do wstrząsu anafilaktycznego. Objawia się on wymiotami, atakami kaszlu czy kichania, szumem w uszach, zawrotami głowy, kłopotami z oddychaniem, utratą przytomności. W przypadku objawów uczulenia niezbędna jest natychmiastowa pomoc lekarska!